piątek, 15 lipca 2011

Rozdział XVI

Marian dostał bilety od kolegi na ten sam koncert. Właściwie nie lubił tego typu muzyki, ale co można robić w weekend? Obecnie grał jakiś zespół z Polski, miał zabawną nazwę - Dzikie Konie, czy jakoś tak. Chłopak delikatnie kołysząc się w rytm muzyki, szukał jakiejś bratniej duszy. Nagle zauważył jakąś śliczną dziewczynę. Była ładnie ubrana, na jej twarzy było widać znudzenie. Obejrzała się, ich spojrzenia się spotkały. Poczuł motylki w brzuchu.
- Tak, zdecydowanie się zakochałem. Ostra dziunia, ale bym brał - zamyślił się.
Zaczęto zapowiadać występ KoЯna. Znudzona dziewczyna nagle zaczęła klaskać i podskakiwać.
- NATHALIE! - przebiegło mu przez myśl.

♪♪♪

Nathalie nieco się nudziła słuchając supportu. Mimo świetnej nazwy, zupełnie jej nie usatysfakcjonowali. Podczas gdy oczekiwała ukochanego zespołu, rozmyślała o Prosiaczkach. 
- Ciekawe, czy Victor już zamęczył ich na śmierć? - pomyślała. 

Niedaleko niej stał jakiś zboczeniec. Ciągle się na nią gapił i coś do siebie mówił. Gdy się odwróciła, wypiął klatę i uśmiechnął się. Był obleśny, aż dziewczyna się skrzywiła. Przez myśl przebiegło jej, że skądś go zna. Jednak zaczęto zapowiadać KoЯna, toteż Nathalie zakończyła rozmyślenia. 
♪♪♪

Po koncercie bardzo chciała spotkać się z muzykami. Szczęśliwie okazało się, że ochroniarz to ich stały klient (zakochany po uszy w George'u). Bez problemu została wpuszczona. Bardzo miło jej się rozmawiało, szczególnie z wokalistą. Pod koniec spytał się:
- Mała, idziesz z nami do hotelu? - mówiąc to, oczy mu się dziko zaczęły błyszczeć.
Nathalie zawahała się. 
- Raz się żyje - pomyślała
- JASNE! - prawie krzyknęła z entuzjazmem i klasnęła w ręce. 

 ♪♪♪

Po koncercie Marian nie mógł nigdzie znaleźć Nathalie. Bardzo się tym przejął, więc postanowił zapić swoje smutki, a przy okazji poznać jakąś dziewczynę. Niestety zapomniał, że jest brzydki i niezbyt bogaty. Gdy odniósł dwie klęski jednego dnia,zdecydował się iść do hotelu i tam spić się do końca. Zataczając się, doszedł do hotelu. Przypomniało mu się, że ma pokój obok jakichś muzyków. 
- Może jakaś obłąkana groupies wpadnie do mojego pokoju..? - rozmarzył się.
Gdy zobaczył pod pokojem Nathalie, od razu się napalił. Pewnym siebie, lekko chwiejnym krokiem podszedł do niej. Wypiął mięśnie (których nie miał), wciągnął brzuch (który miał... i to jaki!), zalotnie się uśmiechnął. 
- Co tam, Mała? - powiedział obniżając głos do seksownego basu. 
- Mała to jest twoja pała, ja jestem...- nagle przerwała, a po chwili wyrwało jej się. - FU! Marian!
- Wiedziałem, że mnie pamiętasz! W końcu tak za mną szalałaś w podstawówce. - 
Nathalie spojrzała na niego niezrozumiałym wzrokiem. Ten kontynuował:
- Chcesz przeżyć niesamowitą noc? 
Gdy to mówił, nadszedł Jonathan (wokalista). Dziewczyna rzuciła mu się na szyję. Wchodząc do pokoju, pokazała "fuck'a" zawiedzionemu Marianowi. Chłopak postał jeszcze chwilę pod drzwiami. Usłyszał nagle krzyk:
- Jon, cudownie kręcisz! Zostań moim prosiaczkiem!

♪♪♪

Tymczasem w agencji:

- Tysiąc czterysta osiem, tysiąc czterysta dziewięć. 
James jęknął ze zmęczenia. 
- Cisza! Bo dołożę jeszcze tysiąc!
- Jebane pompki - mruknęła El do siostry. 
Victor już chciał dołożyć więcej, ale nagle "nieżywy" Maybell padł na ziemię.
- Ups - wyrwało się Ukraińcowi. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz