sobota, 23 lipca 2011

Rozdział XIX

Victor siedział sam z flaszeczką w ciemnym namiocie. Czuł się nieco samotnie, wiec postanowił zadzwonić do swojej przybranej córki - Nathalie. Wziął telefon, wykręca numer, niestety ta nie odbiera. Zirytowany Ukrainiec próbował tak jeszcze parokrotnie, ale ciągle nic. Zasmuciło go to trochę, wiec postanowił łyknąć jeszcze trochę wódeczki. Aby nie pić tak w samotności, sięgnął po lusterko. Ustawił przed sobą i wzniósł toast.


Impreza nadal trwała. Jednak nie było tak fajnie jak na początku. Jonathan siedział samotnie na jakimś pniu, patrzył na Elizabeth, która też wydawała się znudzona - Chociaż u niej to takie standardowe wykrzywienie ryja - pomyślał. Był smutny i nigdzie nie mógł znaleźć swojego przyjaciela - Taylora. Postanowił, że pójdzie się przejść. Razem z nim wstała Eli, przeszli kawałek razem bez słowa. Nagle dziewczyna poszła w lasek.
A Jonathan szedł dalej przed siebie.


Elizabeth szukała swojej siostry, widziała że gdzieś tu skręcała razem z Jamesem. Jednak ich nie znalazła, a na jej drodze pojawiły się małe grzybki . Podskoczyła z radości - Grzybki halucynki! - ucieszyła się. Ukucnęła i zaczęła powoli zjadać. Już po chwili czuła radość, a przed oczami wirowały jej zabawne postacie. Usiadła odprężona na mchu i się do siebie cieszyła. Nagle usłyszała jakieś wołanie, odwróciła głowę i jakiś pocieszny króliczek, z czerwonymi oczami i dużym brzuchem stał obok namiotu. Wesoło do niego podbiegła, jednak z bliska okazało się, że to tylko Victor. Rozczarowało ją to.
- Elizabeth, idź mi załatw flaszeczkę.
Dziewczyna nie zdążyła nic odpowiedzieć, bo nagle zemdlała. Ocuciła się chwilę później, była pół naga, a na niej leżał Victor. Zaczęła wrzeszczeć i chciała uciekać.
- Poczekaj! I tak jestem stary, więc nie potrwa to długo, a w zamian będziesz miała lekkie treningi.
Dziewczyny to nie przekonało i nadal się szamotała. Victor na nią popatrzył i dodał
- lekkie treningi i sześciopak Nutelli.
Trafił w jej czuły punkt, oczy jej się zaświeciły i zgodziła się. Dzięki działaniu grzybków już po chwili miała wrażenie, że kocha się z Jaredem Leto, co zdecydowanie jej się spodobało. Niestety "Jared Leto" miał impotencje.


Jonathan nadal krążył po lesie. Usłyszał ciche postękiwania, liczył że wpadnie na Jamesa i Barbie, wiec podążył za odgłosami. Nagle wpadł na coś co go zdecydowanie odrzuciło. Jego najlepszy przyjaciel, kochał się właśnie z tym leszczem - Maybellem. Jon wpadł na moment gdy właśnie Taylor totalnie się szmacił, obciągając chłopakowi. Jonathan szybko stamtąd uciekł. Wrócił na ognisko, gdzie siedzieli Michael i Georg
- Świetnie! - pomyślał.
- O, patrz Michael, przyszedł Jon. Możemy zagrać w butelkę na całowanie! - powiedział kompletnie pijany Georg. Wyjął butelkę, zakręcił, wypadło na Jonathana, który szybko zareagował i odwrócił butelkę na Michaela. Chłopcy się ucieszyli i połączyli swe usta w pocałunku. Drobny chłopak westchnął i poszedł do namiotu. Wyjął telefon i zadzwonił do Jacksona, wyżalił się jej, że otaczają go sami geje, którzy robią gay party. Dziewczyna go szybko pocieszyła i niestety musiała kończyć rozmowę, gdyż zaczynał sie nielegalny wyścig motocyklowy, w którym brała udział. Chłopak po raz kolejny w tak krótkim czasie westchnął. Nagle wpadł mu do głowy genialny pomysł! Wziął telefon i zadzwonił pod 0 - 700, czyli do sextelefonu. Gdy robiło się całkiem przyjemnie, a jego napalenie wzrastało, stało się coś strasznego! Połączenie się przerwało, ekranik  komórki zamigotał i pojawił się napis: "Słaba bateria". Zdesperowany chłopak rzucił telefonem i przebiegła go myśl
- A może się dołączę do chłopaków? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz