poniedziałek, 11 lipca 2011

Rozdział XV

Następnego dnia, po śniadaniu panowała bardzo napięta atmosfera. Było to spowodowane przyjazdem czarnego pana, ukraińskiego mafiozy, strasznego, wielkiego, jakże przystojnego Wiktora, bądź jak bliźniaczki lubiły go nazywać - Sami wiecie kogo. Nie cieszył się on zbyt dobrą opinią. Uwielbiał się znęcać, szczególnie nad jednym z Kinderków - sługusów agencji.
- Zaraz wejdzie - Barbie obgryzała z nerwów swoje pokaźnej długości paznokcie, koloru różowego. Wiedziała, że zaraz będzie musiała się ich pozbyć. Działały na Wiktora jak płachta na byka. Dziewczyna zawsze tłumaczyła to sobie tym, że on po prostu ich zazdrości. Miał obleśne paznokcie, zielone, zagrzybione i postrzępione. Jednak i tak uważała, że to takie niesprawiedliwe, mógłby sam o siebie zadbać, a nie znęcać się nad dziewczętami. Barbie planowała już nawet iść z tą sprawą do "Sędzi Anny Marii Wesołowskiej", nawet napisała zgłoszenie, w którym podała że: ''Pozwany świadomie, bez upojenia alkoholowego, zażywania środków odurzających, bądź wdychania benzyny, z premedytacja próbuje niszczyć to co doskonale''. Niestety powstrzymała się przed wysłaniem, gdyż bała się że będzie miała karne pompeczki.
- Wiem, boję się - przyłączył się do obgryzania paznokci, James. To była jego druga trauma w miesiącu, dla jego psychiki to mogło być za dużo. Do tego Wiktor go nie znosił, od czasu gdy przyłapał go w łóżku z Barbie.
Wiktor również nie lubił Elizabeth, ponieważ kiedyś zobaczył jak się mizdrzy z Maybellem. 
- Patrzcie na Kinderka! Zaraz ze strachu narobi w gacie - zaczął się śmiać Taylor
- Z takimi żartami to możesz zrobić błyskotliwa karierę w Familiadzie, bucu - dzielnie odpyskował maluch.
- Przynajmniej... - tu przerwał, gdyż drzwi się poruszyły, ktoś pociągnął za klamkę. Tancerze zamarli w bezruchu, próbowali wyglądać na odprężonych, jednak w ich oczach było widać strach. Dziwny zapach unosił się w powietrzu, wszyscy z oburzeniem popatrzyli na George. Barbie zrobiło się nawet żal siostry, w końcu ona musiała nagrać z nim film porno. Przemyślenia Barbie zakończyły się, gdy w końcu do pokoju wmaszerował ten którego imienia wymawiać nie można. Potężny Wiktor.
- Jestem - powiedział rozluźniony, ze swoim przerażającym ukraińskim akcentem.
- Witamy - chóralnie powiedziała kadra, plus Kinderki
- Na wstępie powiem, oddajcie alkohol, dragi, prezerwatywy. Chociaż prezerwatyw nie, bo bliźniaczki zajdą w ciążę - powiedział wrednie i się zaśmiał. Barbie już miała ciętą ripostę na języku, ale nadal bolały ją ręce po  ostatniej karze, toteż przemilczała i uroczo się uśmiechnęła. 
- I co tam jeszcze... no chyba wszystko wymieniłem - myślał na głos. Podczas gdy tancerze stali na baczność. Jednak El nie wytrzymała i oczywiście musiała się głupio wydrzeć.
- Co ty sobie kurwa myślisz, że kim jesteś?! Jakimś jebanym adminem na demotach, że tak się panoszysz?!
- Zamknij się - powiedziała stanowczo jej siostra.
- Nie, bo taka prawda. Zachowuje się jak by miał 80 level w Metinie! Nikt nie będzie mi rozkazywał - ciągnęła. Spojrzała na Wiktora, jego twarz zaczęła przybierać dziwne kolory, najpierw prosiaczkowy, później czerwony, a  następnie bordowy.
- Tak myslisz?! To się mylisz pusty pasztecie! Mam 95 level! I co łyso ci blondi? - przerwał na chwile i już spokojniej dokończył - Zamknij ryjek. Żebym już pani więcej nie słyszał, zrozumiano?
Elizabeth jednak zamiast przytaknąć, czy zrobić cokolwiek odpowiedniego do sytuacji, to zrobiła obrażoną minę.
- 100 pompek na kamieniach!!! - Wrzasnął tak że cały budynek zadrżał. Oszołomiona Eli już nie odezwała się więcej tego wieczoru.
♦♦♦

Następnego ranka, już o 6 wpadał do pokoju tancerzy i oznajmiał że za 10 minut zbiórka. Nikomu to nie pasowało, ale żadna osoba się nie zbuntowała. Wszyscy pamiętali wczorajszy wybryk Elizabeth, więc woleli nie ryzykować. Stawili się na czas, a nawet 3 minuty wcześniej. Wiktor zmierzył wzrokiem ekipę i oznajmił swoim grubym, znudzonym i trochę niezadowolonym głosem
- Zabieram was dzisiaj w plener.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz