niedziela, 10 lipca 2011

Rozdział X

George powoli budził się ze snu, delikatnie się przeciągał i mruczał z rozkoszą. Powoli zaczął otwierać oczy. Coś mu się zupełnie nie zgadzało, toteż mocno je zamknął i znów otworzył. Jednak sytuacja się nie zmieniła. Chłopak i reszta tancerzy leżała w jakimś lesie.
- Elizabeth, Maybell, Barbie, James, Taylor – wyliczał w myślach chłopak. Nagle zobaczył, na swoim uroczym brzuszku, jakąś rękę. Właścicielem ręki okazał się Michael. George poczuł obrzydzenie i szybko zabrał kończynę blondyna. Wstał i uważając to za naprawdę zabawne, skoczył na grupkę śpiących tancerzy. Rozległy się głośne krzyki obudzonych. Najbliższą przestrzeń wypełniły wymyślne przekleństwa, w czym prym wiodła Elizabeth.
- Naprawdę jest w tym dobra – pomyślał Georg i przytulił wszystkich.
- Jaki piękny poranek, czyż nie? – zaczął poetycznie. – Tylko za chuja nie wiem gdzie jesteśmy. - Skończył niestety mniej poetycznie, puszysty tancerz.
- A w ogóle co my tu robimy? – zapytał, z odpowiednią dla siebie błyskotliwością, Taylor.
- Podejrzewam jakieś chlanie – odparł James.
- Dobrze podejrzewasz, kolego – powiedziała Barbie. – Niestety pamiętam tylko do momentu, gdy się wszyscy schodziliśmy i piliśmy u mnie w pokoju. Jackson coś nam nowego dawała chyba.
- Czyli nikt nic nie pamięta i nie wiemy gdzie jesteśmy. Ogólnie nic nie wiemy. Genialnie – westchnęła Eli.
- Ja wiem, że jest już 12:26 i nadchodzi front ciepły – przemówił Maybell, patrząc się w niebo.
- TRENING! – zakrzyknęli tancerze i dostali bardzo przyspieszonych ruchów. Za radą Maybella postanowiono iść na północ.

♦♦♦

Nathalie nerwowo zerkała na zegarek. Była już prawie 13, a tancerzy nigdzie nie było. Zdenerwowana wyszła z sali i poszła dowiedzieć się czegoś od Stive’a.
- Dobry szefowo, co słychać?
- Stive, nie widziałeś gdzieś kadry?!
Ochroniarz zachichotał – Widziałem ich ostatnio wczoraj w nocy. Co tu się działo… Mamy nagrane to na monitoringu, chodź zobacz – i poprowadził ją do „tajnej” kanciapki.
Oglądając nagranie oboje zanosili się ze śmiechu, wyglądało to trochę jak w brazylijskim serialu. Po obejrzeniu Stive zapytał się Nathalie:
- Ukarzesz ich?
- Świetnie się bawiłam oglądając to, ale chyba muszę. Nie było ich na treningu. – zamyśliła się. – Czeka ich ostre tyranko – i szatańsko się zaśmiała.

♦♦♦

Tymczasem gdzieś w lesie.
- Zgubiłem okulary! – rozpaczał Michael. A bliźniaczki starały się go pocieszyć:
- No już, już. Na pewno gdzieś się znajdą. Albo przyzwyczaisz się do kontaktów, które masz w domu.
- Dużo lepiej w nich wyglądasz – uśmiechnęła się Barbie.
Reszta chłopców nie brała udziału w pocieszaniu blondyna. Stali na uboczu i w przerwach od nabijania się z niego, próbowali ustalić drogę, a także to, co powiedzą Nathalie o spóźnieniu. Po paru minutach James powiedział władczym, twardym głosem:
- Ruszamy! – i wszyscy ruszyli.

♦♦♦

Nathalie poprosiła Stiva, by przegrał na płytę film z monitoringu. W czasie gdy się przysyłał, razem stali przy oknie i rozmawiali.
- O, chyba ich widzę! – nagle wyszeptała Nathalie.
- Gdzie?! – z entuzjazmem dzieciaka krzyknął ochroniarz i przylepił głowę do szyby.
Dziewczyna dziwnie się na niego popatrzyła.
- Yyy… - przeniosła wzrok na komputer - Patrz! Płyta się nagrała.

♦♦♦

- Ej, udajemy że nas UFO porwało, nafaszerowało czymś i się źle czujemy! – powiedział James, tuż przed wejściem.
- Świetny pomysł – powiedział Taylor i z uznaniem spojrzał na swojego przyjaciela.
Gdy weszli do agencji, od razu wpadli na Nathalie.
Spanikowany Taylor zaczął – Bo my porwaliśmy UFO i no… zjedliśmy te zielone stworki i nas potruło wszystkich! – następnie udał że mdleje, leżąc już na podłodze, otworzył jedno oko – O! Widzisz jak nas potruły te dziady! – i dalej leżał „nieżywy”.
Zapanowała cisza. Wszyscy próbowali zachować powagę, Nathalie nawet próbowała być groźna. Jednak napięcie było tak duże, że wszyscy ryknęli śmiechem. Gdy już się w miarę uspokoili, spostrzegawczy Maybell rzekł:
- Co to za płyta?
- Z monitoringu – odparła ich szefowa. – Sami mi opowiecie co się tu działo, czy idziemy oglądać?
- Ee… No bo właściwie to nikt nic nie pamięta, ale chyba nie chcemy tego oglądać. – zabrała głos Elizabeth.
- Tak dobrze to nie ma. Idziemy oglądać – oczy Nathalie diabelsko błysnęły.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz