wtorek, 1 listopada 2011

Rozdział XXIV

- Ehm, to chyba musimy w końcu iść po Victora, bo będzie lipa - trzeźwo ocenił sytuacje Michael.
- Tajna misja - radośnie zachichotał George, zacierając tłuściutkie łapki. Koledzy zareagowali na to z dużym przerażeniem. 
- To chodźmy - powiedział i ruszył w stronę schowka, Maybell. 

Chłopcy doszli do schowka i ku ich ogromnemu zdziwieniu nie zastali tam Ukraińskiego Mafiozy, Tyrana, Czarnego Pana, czy prościej - Victora. Wśród zebranych zapanowało jeszcze większe przerażenie, bo gdzie może być i co powiedzą Nathalie, jeżeli go nie znajdą?!
- Chłopaki, tak się nie da. Potrzebujemy kogoś inteligentnego! - powiedział Jon.
- Znasz tu kogoś takiego? - zapytał się Georg.
- O cholera... to jesteśmy w dupie. 
- Dziewczyny! - wpadł na pomysł Maybell
- Taaa, szczególnie Barbie, ona jest taka genialna - powiedział z ironią Michael. 
- Ale Elizabeth czasem myśli...
- Czasem - westchnął blondyn. - Ale i tak nic lepszego nie wymyślimy, idziemy po nie.

★★★


Tymczasem bliźniaczki powinny zajmować się Nowymi, acz nie do końca tak było. Barbie mianowicie leżała w swoim ślicznym, ukochanym pokoiku i była zajęta manicurem. Jej siostra zaś... nie wiadomo gdzie się znajdowała, w każdym bądź razie była gdzieś z Ericiem i Maxem. 
Kadra chłopaków wpadła do świątyni Barbie
- Jesteś nam potrzebna! - zaczął prawie wrzeszczeć w panice Jonathan. 
- Ale o co chodzi? - zapytała się nieogarniająca dziewczyna.
- Victor, schowek, nie ma, UMRZEMY!!! - i pociągnął dziewczynę za rękę, rozmazując jej perfekcyjnie pomalowane paznokcie, co wywołało u niej ogromną agresję:
- Ty schabie niemyty, zjebie genetyczny, zaraz zrobię ci z ryja parking dla ciężarówek, ty trędowaty, brudny rzepie! 
Nagle przerwał jej Michael: - wiesz gdzie jest twoja siostra?
Dziewczyna nadal zajęta wyzywaniem Jona, spojrzała na blondyna jak wyrwana z amoku - Moja siostra?... Aaa! Elizabeth! Nie wiem... jebie się chyba z Nowymi gdzieś. 
Wszyscy aż przystanęli z wrażenia, dało się słyszeć ciche wow, lecz nie wiadomo z czyich ust wypłynęło. 

★★★

Elizabeth siedziała zamknięta w pokoju razem z Maxem i Ericiem.
- Przerażacie mnie - powiedziała.
- Tak? Czemu? - zapytał się zatroskany Eric. 
- Bo zamknęliście mnie z wami w jednym pokoju? Po co w ogóle zamykaliście drzwi? 
- Żeby było... intymniej - wysilił swój mały móżdżek chłopczyk i zaczął podchodzić do Eli., ta zdjęła bucika ze swojej stopy i przymierzyła się do oddania rzutu. 
- Jeszcze krok i ci zajebię! - spojrzała groźnym wzrokiem, a w jej głowię zaczęły kotłować myśli o tym, że zostanie zgwałcona, a potem ją zamordują i wyrzucą ciało na śmietniku.
Chłopcy dziwnie się na nią spojrzeli. 
- Ona jest jakaś... dziwna - powiedział na ucho Ericowi, Max.
- Ale ładna - odpowiedział mu, w ten sam sposób, przyjaciel. 
- Ej Eli. przecież i tak nie trafisz tym butem we mnie. Może jeszcze w Max'a, bo ma większą masę, czyli powierzchnię pewnie też - zamyślił się i podrapał po brodzie. Nagle zaczął kontynuować - to może taki masaż na zgodę?
Dziewczyna przemyślała: - okej, ale otwórz drzwi! 

★★★

Taylor i James wrócili z podrywu, niestety dziś nic nie 'złowili', wiec aby dać upust swojemu napięciu seksualnemu kierowali się własnie do pokoju Taylora, który ostatnio ściągnął jakieś nowe pornole. Przechodząc, spojrzeli w otwarty pokój i zobaczyli jak dwóch chłopczyków obmacuje Elizabeth, która leżała bez bluzki. Martwiąc się o swoją przyjaciółkę, wkroczyli do akcji. 

★★★

- A byliście u Stive'a? - zapytała się chłopaków Barbie
- ee.. nie? - odpowiedzieli prawie chórem
Dziewczyna zrobiła facepalm'a. Jak można nie było pomyśleć o czymś tak logicznym. Zabrała więc chłopaków i po chwili znaleźli się pod kanciapką rudego ochroniarza. Dziewczyna pewnie wkroczyła do pokoju, za nią podreptała reszta. To co zobaczyli było dość dwuznaczne. Victor (wciąż w stanie śpiączki) był w samych bokserkach, a Stive z wypiekami na twarzy, pochylał się nad nim.
- Próbuję go ocucić! 
- Taak jasne Stive, a Barbie jest Dziewicą Orleańską - powiedział Maybell, robiąc balona z gumy i biorąc okulary - aviatorki z półki.  
- Masz gumę?! Daj jedną - trochę nie na temat, wyskoczył Jon. 
Maybell dając gumę Jonowi, robiąc kolejnego balona, powiedział: - Przejmujemy zakładnika - i zabawnie pobujał głową, odzianą w policyjne okulary. 

★★★

James i Taylor zabrali Elizabeth, a Nowych zamknęli w pokoju. Trójka kierowała się do salonu. Zobaczyli tam resztę, pochyloną nad 'zwłokami' Tyrana. 
- Co robicie? - podszedł do nich wesoło Taylor. 
Michael spojrzał na niego jak na głupka - Próbujemy go ocucić. 
- Aaa! Fajnie. - mięśniak słodko się uśmiechnął i usiadł na kanapie. 
- Cholera, nadal śpi? - podeszła do nich Elizabeth. 
- Nie, wiesz, ogląda sobie powieki od spodu - przewrócił oczami blondyn. 
- Boże, co ty jesteś taki niemiły ostatnio? - zapytał się Jon. 
- Bo.. bo... Annabel się okres spóźnia już drugi tydzień! - padł teatralnym ruchem na kolana, był załamany. 
Nagle drzwi otworzyły się z hukiem. Wszyscy z przerażeniem na nie spojrzeli i zamarli. Nathalie weszła, trochę niepewnie. Tancerze nigdy aż tak dziwnie na nią nie reagowali. Nagle spojrzała w bok i zobaczyła Victora.
- O, śpi? - zapytała wesoło 
Wszyscy tancerze westchnęli z ulgą i zaczęli potwierdzać tezę szefowej. Jedynie Taylor, który nie skumał:
- Skoro śpi, to po co go cuciliście?
Nathalie podbiegła do ojczyma i spróbowała go obudzić na różne sposoby, jednak nic nie działało. Zaczęła się wydzierać na tancerzy, robiła to głośno, bardzo głośno, właściwie jej głos emitował dźwięk niczym wybuch wulkanu Krakatau*. 
Victor powoli otwierał oczy, nie rozumiał za bardzo gdzie jest. Przyjrzał się tancerzom, skądś ich kojarzył i ta mała co się drze... Tak to jego córka. Usiadł. 
- Siema - powiedział swoim niskim głosem. Wszyscy się obrócili i nie wierzyli w to co widzą. Jedynie Nathalie radośnie mu zamachała, znów spojrzała na tancerzy i z groźną miną powiedziała:
- Przyszłam powiedzieć wam, że wyjeżdżam. Do jutra. - i wyszła. 
Tancerze nadal nie wierzyli w 'zmartwychwstanie' i gapili się na Ukraińca. Ten przeleciał jeszcze raz po nich wzrokiem i nagle zatrzymał wzrok na Eli. i znacząco się do niej uśmiechnął.


* prawdopodobnie najgłośniejszy w historii wyemitowany dźwięk na Ziemi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz